Inauguracja 48. sezonu artystycznego
26.09.2025, piątek, godz. 19:00
Wałbrzych, Filharmonia Sudecka
Inauguracja 48. sezonu artystycznego
Wykonawcy
Antoni Wit — dyrygent
Hyuk Lee — fortepian
Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Sudeckiej
Program
Józef Wiłkomirski — Muzyczny żart (7′)
Fryderyk Chopin — Koncert fortepianowy e-moll op. 11 (48′)
Antonín Dvořák — Symfonia nr 8 G-dur op. 88 (34′)
Czas trwania: 110 minut (z przerwą)
Ceny biletów: 60 / 40 zł
O koncercie
Misją każdej filharmonii obok promowania kultury muzycznej poprzez szereg wydarzeń tam organizowanych, jest również utrzymywanie w ciągłości pamięci o swoim Patronie. Od 2020 r. Filharmonii Sudeckiej szczęśliwie patronuje Józef Wiłkomirski – jej twórca i wieloletni dyrektor, dyrygent oraz kompozytor. Tradycją już stało się, że jedno z dzieł ,,ojca wałbrzyskiej Filharmonii” gości w programie pierwszego koncertu. W tym roku, 48. sezon artystyczny zainauguruje jego Muzyczny żart. Jako swoiste preludium wprowadzi słuchaczy, uprzednio rozluźniając atmosferę, w ten pełen muzycznych uniesień koncert.
Program tego koncertu jest powtórką zeszłorocznej inauguracji, jednak…zostanie on wykonany po raz pierwszy. Jak to możliwe? Wszyscy pamiętamy powódź z września 2024 r. Wielka woda siała spustoszenie na południu dolnośląskiej ziemi, zalewając także w naszych sercach radość pierwszego koncertu nowego sezonu – nie mogliśmy w pełni cieszyć się tym wydarzeniem wiedząc o dramacie wszystkich dotkniętych przez żywioł. Nie chcąc jednak odkładać w zapomnienie tak świetnego programu, wzmocnionego udziałem wybitnych artystów, zadecydowano, że koncert ten rozpocznie kolejny, 48. Sezon Artystyczny Filharmonii Sudeckiej.
Elementami składowymi tak wyjątkowego wieczoru są nie tylko wybitni dyrygenci czy uzdolnieni soliści. To przede wszystkim Orkiestra, bez której ani ci pierwsi, ani drudzy, nie mogliby rozwinąć w pełni swoich interpretatorskich skrzydeł. Powyższy program ukaże zatem różne oblicza tego zespołu: po lekkości i ,,luzie” Muzycznego żartu, a przed orkiestrową potęgą romantycznej symfonii Dvořáka, stanie się on wiernym akompaniatorem solowej partii fortepianu w I Koncercie e-moll Fryderyka Chopina. Choć akurat w tym dziele orkiestra ma do powiedzenia bardzo dużo: jej partie w porównaniu do innego koncertu – w tonacji f-moll – są dużo bogatsze, sam wstęp jest dłuższy. Jego premiera odbyła się podczas ostatniego koncertu Chopina w kraju, w Teatrze Narodowym, po której pisano w recenzjach „Fryderyk Chopin ułożył drugi wielki koncert […] Jest to utwór geniusza”. Sam kompozytor, którego paraliżował ogromny strach przed występami publicznymi, pisał później w liście do swojego przyjaciela: „Nie byłem zdenerwowany i zagrałem tak, jakbym był sam. Wszystko poszło dobrze, a brawa prawie mnie ogłuszyły”. Chopin słusznie spodziewał się, że jego Koncerty podbiją i słuchaczy i krytyków. Podziwiano zarazem kompozytorski i pianistyczny talent wielkiego Polaka. On zaś, gdy już raz dowiódł światu swego talentu, oddał się innym, ulubionym swym formom i do pisania koncertów już więcej nie powrócił…
Równie entuzjastycznie przyjęto 2 lutego 1890 r. prawykonanie VIII Symfonii prowadzone przez jej autora – Antonína Dvořáka. Trudno się temu dziwić, bowiem zachwyca ona bogactwem melodycznych pomysłów, porywa rozmachem, wciąga w wartki nurt muzycznej narracji. Rodacy Dworzaka bez trudu wyczuwali w Symfonii tchnienie narodowego ducha, choć kompozytor nie wprowadzał ani cytatów, ani czytelnych stylizacji czeskiego folkloru. Sukces nie przyszedł jednak sam – ,,ojciec muzyki czeskiej” oddał się swemu nowemu dziełu bez reszty. Zaniechał na jakiś czas podróży, nie koncertował, odrzucił nawet, i to dwukrotnie, propozycje objęcia katedry kompozycji w konserwatorium w Pradze. Wszystkie niedogodności odeszły w zapomnienie – sukces pozostał.
Jakub Karmelita